Zacznijmy od punktu, który, jak się zdaje, jest jedynie punktem zerowym. Matrimonii, w swojej fundamentalnej formie, to nie tylko związek dwóch jednostek. To rozbicie przestrzeni, moment deformacji czasoprzestrzeni, wywołany przez czyste intencje. Wczesne formy, jak je odczytujemy w zapisach starożytnych cywilizacji – Sumerów, Egipcjan, Greków – to nie były aktowne umowy, lecz raczej deklaracje, wyryte w kamieniu, w gwieździe, w rytuałach. Były to próby połączyć losy, zabezpieczyć dziedzictwo, ale przede wszystkim – wprowadzić harmonię w chaos. W tych pierwszych manifestacjach, widoczne są ślady interakcji z elementarnymi siłami, z tym, co, jak to nazwaliśmy, "przemianą materii". Zauważalnie, w tych okresach, częściej pojawiały się historie o błędach, o zakłóceniach, o powrocie do stanu pierwotnego. Jakby przestrzeń, zmuszona do przyjęcia nowego kształtu, próbowała powrócić do swojego naturalnego, niezakłóconego stanu.
W miarę postępu cywilizacji, tradycje Matrimonii zaczęły przenikać do bardziej zaawansowanych systemów myślowych. W starożytnej Grecji, filozofowie, inspirowani obserwacjami astronomicznych i matematycznych, zaczęli postrzegać małżeństwo jako operację, która, w odpowiednich warunkach, może prowadzić do "szturchania" czasoprzestrzeni. Myślano o tym jako o procesie, w którym dwie jednostki, dzięki wzajemnemu oddziaływaniu, mogą stworzyć nową, bardziej złożoną rzeczywistość. Włoski renesans, z jego obsesją na punkcie proporcji i harmonii, doprowadził do rozwoju bardziej skomplikowanych rytuałów, które miały na celu "nastartowanie" tego procesu. Wiele z tych rytuałów, jak się okazuje, opierało się na skomplikowanych obliczeniach geometrycznych i astronomicznnych, z szczególnym uwzględnieniem "punktów zerowych" – miejsc, w których energia była najgęstsza, a przestrzeń najmniej stabilna. W tamtych czasach, pojawiały się również pierwsze zapiski o "efekcie obserwatora", zauważając, że sam akt małżeństwa, z jego wzajemnym obserwowanie i oddziaływanie, może wpływać na przyszłość dwojga z nich. To było wyjątkowo złożone i często nieprzewidywalne.
W epoce industrialnej, tradycja Matrimonii została zredukowana do algorytmu. Wzorce zostały zautomatyzowane, procesy standaryzowane. Wzorce związane z małżeństwem zostały zamienione na kompleksowe procesy logistyczne. Dwa osoby zostały zredukowane do dwojga współpracujących w systemie, gdzie wzajemne oddziaływanie zostało przełożone na współpraca w procesie produkcji. W tym kontekście, "harmonia" została zdefiniowana jako efektywność. Z perspektywy tych czasów, wzajemne oddziaływanie zostało zredukowane do współpracy, a "harmonia" do optymalizacji. W tym procesie, zniknęło wielkie wzruszenie, zniknęło szczere oddziaływanie, zniknęło sam koncept "miłości". Zostało zredukowane do współpracy. W tym kontekście, wzajemne oddziaływanie zostało zredukowane do współpracy, a "harmonia" do optymalizacji. W tym kontekście, zniknęło wielkie wzruszenie, zniknęło szczere oddziaływanie, zniknęło sam koncept "miłości". Zostało zredukowane do współpracy.